
Jest to pierwszy chrzest i zarazem pierwsze zlecenie przy którym przyszło mi pracować. Nie ukrywam byłam super zestresowana – na miejsce przyjechałam dużo wcześniej, a jak Natan i rodzicie się nie pojawiali, to zaczęłam się zastanawiać czy oby na pewno jestem pod prawidłowym kościołem? Na szczęście wszystko poszło zgodnie z planem, a zdjęcia robiło mi się wyjątkowo swobodnie. Dziś z perspektywy czasu mam duży sentyment do tego reportażu 🙂